20.01.2013 Park Krasińskich - PaństwoMiasto.
Ostatnie spotkania mają nas mieszkańców
zmotywować do walki o swoje, o parki (bo to nie tylko o Ogród Krasińskich
chodzi) i przybycia na sesję nadzwyczajną Rady Dzielnicy Śródmieście.
Przygotujmy argumenty, których magistrat nie zdoła odeprzeć, nawet taki wróbel
domowy może być argumentem bo to ptak prawem chroniony i trzeba specjalnej zgody
RDOŚ by wyciąć drzewa, w których gniazduje. A Ogród Krasińskich to było jedno z
ostatnich miejsc w Warszawie gdzie wróble odbywały lęgi ... Projekt
"rewitalizacji" całkowicie nie był przygotowany pod względem przyrodniczym,
Pomyślmy nad argumentami, które skłonią włodarzy do weryfikacji koncepcji
zagospodarowania parku na bardziej życiową przestrzeń przyjazną mieszkańcom i
przyrodzie.
Profesor Luniak (profesor nie jest zwykłym ornitologiem, ale światowym
autorytetem w dziedzinie ekologii w środowisku zurbanizowanym) i nasz dzisiejszy
gość arborysta-chirurg drzew Jerzy Nieswadba podają wiele argumentów za zmianą
podejścia do parków, drzew, miejsc zielonych. Wierzę, że obecny projekt parku,
przy naszym udziale, można zmienić na praktyczniejszy. Chcemy parku pełnego
śpiewu ptaków, cichego i przyjaznego dla mieszkańców, gdzie można wyjść z psem,
spacerować, biegać, słowem odpocząć. Poczytajcie proszę załączniki. Walczmy o
tak przyjazne i bujne parki jak te w Berlinie.
Spacer z arborystą, spotkanie (20 stycznia 12-15 Park Krasińskich, PaństwoMiasto).
W Polsce jest tylko kilkudziesięciu arborystów , czyli osób, które pielęgnują,
leczą drzewa, korzystają ze sprzętu alpinistycznego, a nie ciężkiego, zajmują
się pojedynczymi drzewami. Koszt ich usług porównywalny jest do kosztu usług
dużych firm, które korzystają z ciężkiego sprzętu (bardzo nieodpowiedniego do
pracy przy drzewach) oraz nie mają dobrych specjalistów od drzew.
Duże drzewa dają 80 razy więcej tlenu, niż małe drzewa. W Unii Europejskiej jest
tendencja, by nie ingerować w parki, w sensie zmiany kształtu, typu ogrodu,
dlatego, że do nich przywiązani są mieszkańcy, nie można im tego zabierać,
zmieniać.
W Ogrodzie Krasińskich nie była prowadzona racjonalna gospodarka drzewostanem.
Normalnie te wycinki powinny być prowadzone przez 10-20 lat, a nie w ciągu
niespełna miesiąca.
Topole – z nimi związany jest ten problem, że masa korony po kilku latach
wzrastania drzewa zaczyna być podparta zbyt mało solidną podstawą, ale temu mogą
służyć elastyczne taśmy związujące koronę. W mieście obecność topoli ma jednak
ważną zaletę, jest to bowiem gatunek drzewa, który na dużą skalę oczyszcza
powietrze. To topole spośród innych drzew są najlepszymi filtrami. Obecność
ciężkiego sprzętu w parku bardzo szkodzi drzewom. Drzewo to korzenie, pień i
korona. Korzenie potrzebują miejsca do rozrostu. Do oddychania zaś potrzebują
powietrza glebowego. Ponieważ 75% systemu korzeniowego znajduje się na
głębokości zaledwie 30 cm, to taki ciężki sprzęt, który ugniata przecież glebę
pozbawia korzeni drzew tego powietrza. Drzewa, które zostały odchorują ten
najazd tirów, samochodów, część gałęzi uschnie. Możliwe, że całe drzewa
ucierpią. Ciężar samochodu powoduje, że gleba jest ubijana, zagęszczana,
powietrze glebowe tym samym jest usuwane. Nikt tego nie napowietrza. Z kolei
napowietrzenie mogłoby pozostałym drzewom uczynić krzywdę. Drzewa nie chorują,
jak człowiek, od razu po urazie, bo mają zapasowych substancji na okres 3 lat.
Drzewa umierają powoli. Jeśli teraz np. odsłonięto im korzenie i zakopano z
powrotem to takie drzewo w tym roku wypuści liście, ale za 3 lata umrze.
Wśród drzew, które pozostały w parku są zdrowe, ale są i drzewa z
wypróchnieniami, ubytkami, ale nawet te nas przeżyją. To nic złego, że drzewo ma
dziuplę, czyli ubytek. Należy do dziupli włożyć uschnięte gałęzie, liście.
Odeszło się od cementowania ubytków i leczenia drzew przez zakładanie metalowych
klamr, które kaleczą drzewo pozbawiając je ochronnego „płaszcza”, które
zbudowało sobie przez kilka lat, by chronić się przed grzybami –szkodnikami. W
przypadku Ogrodu Krasińskich nie było konsultacji arborystycznych. Podejście do
rewitalizacji tego parku przypomina Azję, a na pewno nie Europę. Tu „leczono”
przez karczowanie i amputację, a są różne sposoby leczenia drzew. Drewno
wywieziono (zysk wykonawcy), a powinno być przerobione na kompost i w całości
powinno wrócić do własnego Ogrodu, by nawozić pozostawione rośliny. Drewno nie
powinno być odsprzedawane, lecz przez firmę zawożone do składu (należałoby
zaproponować miastu by powstały takie miejsca) i za opłatą zmielone, przerobione
na kompost, który wróci do tego samego miejsca, skąd zabrano drewno. Byłoby
doskonałą wyściółka dla pozostawionych drzew. Tu mamy do czynienia z gospodarką
rabunkową. Wywozi się drewno i nie daje się nic za to. Przesadzanie
tulipanowców, to usunięcie 97-98% systemu korzennego.
Takie przesadzone drzewo przeżyje góra 3 lata. Żadna technika nie umożliwi
dobrego przesadzenia tego drzewa, nie zagrażającego jego życiu. Mówiąc ogólnie,
drzewa można przesadzać do góra 15 lat. „Nie przesadza się starych drzew”.
Wycinka jest zawsze ostatecznością!
Lipa próchnieje w środku, to typowe dla tego gatunku drzewa, ale ciągle ma tak
samo dobre właściwości. Z dziuplą, ubytkami może rosnąć nadal, kilkaset lat.
Najtrwalszym ustrojem jest rura. Największa aktywność drzewa odbywa się po
obwodzie.
Z punktu widzenia flory i fauny stała się krzywda. Nawet, jakby zrobiono dużą
liczbę prawidłowych nasadzeń, to ekosystem, taki jaki był, powróci dopiero za
kilkadziesiąt lat. Drzewa można leczyć, pielęgnować robiąc jednorazowo 15-20%
przycięć liści (masa asymilacyjna – płuca drzewa). Najczęściej drzewa oceniane
są przez ludzi przypadkowych, nie mających do tego specjalnych uprawnień,
niezbędnej wiedzy. Drzewo, to korzenie, pień, korona. Usuniecie jakiegokolwiek z
tych elementów skutkuje usunięciem drzewa.
To co się stało w parku, to nieszczęście. Drzewo musi mieć miejsce. Jego
korzenie biegną 3 razy dalej, niż rzut korony. W mieście drzewom niejednokrotnie
dzieje się krzywda, bo ta przestrzeń jest zabierana pod ulice, alejki, parkingi
itd.
Na co zwracać uwagę oceniając drzewo? Można by o tym mówić przez wiele godzin, w
telegraficznym skrócie:
- otoczenie drzewa, jak wygląda
- jak jest posadowione w glebie, jak chodząc tupiąc wokół drzewa słyszymy głuchy
odgłos, tzn., że jest krzywo posadzone, spękanie gruntu informuje o potrzebie
wycinki
- trzeba się dowiedzieć gdzie przebiegają wszelkie instalacje, gdzie prowadzone
były wykopy
- oceniamy siedlisko, pamiętając, że 75% masy korzeniowej biegnie zaledwie 30 cm
w głąb ziemi.
- spojenia drzew (tam gdzie drzewo się rozgałęzia) mające kształt litery U –
wszystko prawidłowe, mające kształt litery V – potencjalne zagrożenie, ale jeśli
niewielkie odrosty to żadne ryzyko, a jak większe, to nie wycinamy tylko
wiążemy.
W Ogrodzie Krasińskich alejki będą walcowane. Spowoduje to wystąpienie posuszu,
kolejne gałęzie uschną. Momentami w Ogrodzie Krasińskich była gęsta więźba, ale
drzewa są mądre i potrafią się dostosować do takiej sytuacji.
Gdy drzewa mają ubytki, to nie należy w to ingerować. Czasami ludzie mówią, że
leczą drzewa, a tak naprawdę je krzywdzą. W parkach powinno się zostawiać martwe
drzewa, a nie je wywozić. Martwe drzewa nadal wspaniale służą ekosystemowi.
Wypróchnienie drzewa w środku jest normalnym zjawiskiem. Nie jest to powód do
usuwania drzewa. Takie drzewo bada się, jak mocno jest posadowione w gruncie.
Ekosystem w Ogrodzie Krasińskich został poważnie uszkodzony. Będzie się odradzał
przez kilkadziesiąt lat. Ptaki straciły swoje domy i miejsca skąd zdobywały
pokarm. Część życia podziemnego zginie teraz wraz ze śmiercią drzew. Mikoryzy
zgina, a są już słabe. Mikoryzy, to symbiotyczne grzyby, które pomagają drzewom
pozyskiwać dużą ilość fosforu, azotu w zamian za niewielką ilość cukrów. Krzewy
też odgrywają w parku ogromną rolę. Są bazą pokarmową dla ptaków. Nowe
nasadzenia? Im więcej, tym lepiej. Drzewa do 5 czy 6 m góra. Nie należy sadzić
zbyt dużych drzew, bo będą miały ograniczony system korzeniowy i będą się wolno
przyjmowały, wolno wzrastały, młodsze drzewa je przegonią.
Z parku zostało wywiezione przypuszczalnie 300-400 m sześciennych drewna. Drewno
opałowe w tej ilości 300 m sześciennych to ok. 60 tys. To dużo i nie. Przy 15
mln na inwestycję w pierwszym etapie i 15 mln złotych w drugim. Tutaj przede
wszystkim jest pole do popisu dla firmy ogrodniczej. I w tym należy upatrywać
części wyraźnego zysku. Wywiezione drewno powinno być zmielone i oddane temu
Ogrodowi. „Nasze drewno powinno zostać u nas”.
Warto organizować się w grupę po to, by obronić kolejne drzewa w kolejnych
parkach zagrożonych rewitalizacją (Ogród Saski, Park Skaryszewski) , po to by
urzędnicy wymagali prawidłowej oceny drzew i prawidłowej ich pielęgnacji.
autor tekstu: Zuza z Saskiej Kępy